Zaloguj się
Wan001280
Terroryzująca niegdysiejszą Francję Bestia z Gevuadan odradza się w XIX wieku. Vanitas wyrusza w podróż, by zbadać jej powiązania z wampirami, lecz na jego drodze stają Święty Rycerz, Astolfo, i Wiedźma Ogni Piekielnych, Jeanne. Czyj śmiech rozbrzmiewa w tym spowitym bielą świecie?
Kupując teraz ten produkt otrzymasz 2 punktów lojalnościowych. Twój koszyk wyniesie 2 punktów które mogą być zamienione na jeden bon o wartości 1,00 zł.
Księga Vanitasa 05
Terroryzująca niegdysiejszą Francję Bestia z Gevuadan odradza się w XIX wieku. Vanitas wyrusza w podróż, by zbadać jej powiązania z wampirami, lecz na jego drodze stają Święty Rycerz, Astolfo, i Wiedźma Ogni Piekielnych, Jeanne. Czyj śmiech rozbrzmiewa w tym spowitym bielą świecie?
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Księga Vanitasa tom 5 – paryskie wampiry, steampunk i klątwa do
Nadszedł czas na kolejne spotkanie z Vanitasem i paryskimi wampirami. Tym razem akcja ponownie nabiera tempa, a bohaterów i czytelników czeka spotkanie z równie tajemniczą co niebezpieczną bestią z Gévaudan! Przedstawiamy piąty tom serii ,,Księga Vanitasa” autorstwa Jun Mochizuki!
Vanitas i Noe wyruszają zbadać wzmianki o powrocie tajemniczej bestii z Gévaudan, która terroryzowała niegdysiejszą Francję siejąc śmierć i zniszczenie. Koszmar z przeszłości zdaje się powrócił do życia, a co więcej ma coś wspólnego z współczesnymi wampirami i nosicielami klątwy. Vanitas i jego towarzysze szybko jednak przekonują się, że w trakcie poszukiwania prawdy o tej tajemniczej istocie nie wszystko pójdzie po ich myśli, a problemy zaczną piętrzyć się w zastraszającym tempie…
Jun Mochizuki ponownie sięgnęła po historyczne przekazy i legendy przekształcając je na potrzeby własnego dzieła, dzięki czemu otrzymujemy bardzo klimatyczny wątek z pogranicza znanego wszystkim motywu wampir kontra wilkołak. Bo, mimo iż nie jest on w żaden sposób oryginalny czy zaskakujący, świetnie wpasowuje się w dotychczasowy klimat historii paryskich wampirów. Staje się on także polem do wprowadzenia nowych postaci, w tym świętego rycerza Astolfo, który zapowiada się na postać która jeszcze sporo krwi napsuje naszym bohaterom.
Cała recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
WAMPIRY KONTRA WILKOŁAK?
Tak, jak zapowiedziała autorka, tak też zrobiła i piąty tom „Księgi Vanitasa” jest komiksem nieco cieńszym, niż jego poprzednik. Paradoksalnie jednocześnie całość jest lepsza, bardziej dynamiczna, wciągająca i przy okazji spójna, niż ostatnio. Dzięki temu mangę pochłania się szybko i z przyjemnością, a przy okazji rodzą się nadzieję, że seria ta najlepsze momenty ma jeszcze przed sobą i czeka nas jeszcze wiele świetnej rozrywki.
Za panowania Ludwika XV we Francji, w okolicach Owernii i Gévaudan doszło do serii morderstw, które przypisano wilkowi. Kościół uznał jednak, że to sprawka wampira, wampiry jednak mają swoją wersję tej legendy, opowiadającą o pokrytym futrem stworze przypominającym wilka. Teraz wydaje się, że bestia z Gévaudan powróciła, dlatego Vanitas rusza zbadać tę sprawę i powiązania z wampirami. Jednocześnie do akcji ruszają kościelni wysłannicy. Nikt jednak nie spodziewa się, co czeka na nich na miejscu…
Jeżeli podobnie jak mnie, „Księga Vanitasa” na początku nie kupiła Was tak do końca, a potem czasem dawaliście się jej porwać, a czasem nie, teraz będziecie zadowoleni, że zdecydowaliście się doczytać serię do tego momentu. Szybsze tempo i większe ujednolicenie akcji sprawiły, że tomik pochłonąłem jednym tchem i z ochotą na więcej, a całość okazała się co najmniej równie dobra, co jakże udany tom drugi.
Oczywiście historia swej jakości nie zawdzięcza tylko i wyłącznie przyspieszeniu tempa i dodaniu akcji. Gdyby tak było, od samego początku trzymałaby się na takim poziomie – choć oczywiście elementy te zostały tu bardziej wyeksponowane i dopracowane. Równie ważny jest jednak świetny klimat, jaki autorka buduje na stronach tej części przygód swoich bohaterów. Połączenie mroku, zimowych scenerii i wrzucenie w to wszystko bestii, z którą mierzyć muszą się bohaterowie wypada znakomicie. A że akcja poprowadzona jest naprawdę dobrze, całość wciąga tak, jak wciągało opus magnum Mochizuki, „Pandora Hearts”.
A mogło się nie udać. Mogło być źle, bo przecież wampiry kontra wilkołak (?) to temat zgrany do cna. Koszmarnie wykorzystano go w „Zmierzchu”, a niezliczone dzieła przedstawiły różne warianty spotkań tych dwóch ras. Mochizuki nie znalazła niczego świeżego, ale jednocześnie udało jej się przekuć to w coś świetnego. Dużą w tym zasługa osadzenia opowieść w klimatach legend i historycznych przekazów, co doskonale pasuje do fantastyki spod szyldu alternate history.
A wszystko to jak zawsze znakomicie zilustrowane, utrzymane na stylu konwencji mangi shounen i shoujo. Jest więc i prostota, i przywiązanie do historycznych detali widocznych szczególnie w strojach czy wystroju wnętrz, a wreszcie bardzo klimatyczne użycie rastrów. Całość pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie i uczucie niedosytu. Ale to dobrze – i to bardzo. Dlatego polecam i czekam na więcej.