Zaloguj się
Wan001315
Współczesność. Codzienna rzeczywistość, która różni się od naszej jedynie tym, że wielu ludzi posiada nadprzyrodzone zdolności zwane „darami”. Nie wszyscy używają ich, by czynić dobro, jednakże wszędzie tam, gdzie uderza zło, pojawiają się bohaterowie!
Dziewiętnastoletni Kouichi Haimawari zawsze marzył o zostaniu bohaterem, jednak jego dar był za słaby. W zamian poświęca swój wolny czas wykonując dobre uczynki w sąsiedztwie. Nic wielkiego, ot sprzątanie śmieci bądź pomoc zagubionym maluchom. Kouichi jednak nie narzeka, jest zadowolony z życia jakie prowadzi… Do czasu, aż jego spokój zostaje zniszczony w dniu którym jego drogi skrzyżowały się z Knuckle Dusterem – nielegalnym bohaterem!
Kupując teraz ten produkt otrzymasz 2 punktów lojalnościowych. Twój koszyk wyniesie 2 punktów które mogą być zamienione na jeden bon o wartości 1,00 zł.
Vigilante. My Hero Academia - Illegals 01
Współczesność. Codzienna rzeczywistość, która różni się od naszej jedynie tym, że wielu ludzi posiada nadprzyrodzone zdolności zwane „darami”. Nie wszyscy używają ich, by czynić dobro, jednakże wszędzie tam, gdzie uderza zło, pojawiają się bohaterowie!
Dziewiętnastoletni Kouichi Haimawari zawsze marzył o zostaniu bohaterem, jednak jego dar był za słaby. W zamian poświęca swój wolny czas wykonując dobre uczynki w sąsiedztwie. Nic wielkiego, ot sprzątanie śmieci bądź pomoc zagubionym maluchom. Kouichi jednak nie narzeka, jest zadowolony z życia jakie prowadzi… Do czasu, aż jego spokój zostaje zniszczony w dniu którym jego drogi skrzyżowały się z Knuckle Dusterem – nielegalnym bohaterem!
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
NIE TYLKO AUTORYZOWANI SUPERBOHTEROWIE
W świecie komiksów spin-offy są dość popularnym sposobem zarabiania na sukcesie danego tytułu, ale w świecie mangowym podobne dzieła trafiają się stosunkowo rzadko. „My Hero Academia”, seria pełnymi garściami czerpiąca zarówno z gatunku shounen, jak i amerykańskich komiksów superhero, może jednak pochwalić się całkiem sporą ilością pobocznych dodatków takich jak. „My Hero Academia Smash!!” czy „My Hero Academia: Two Heroes”. Jeden z nich, cykl „Vigilante: My Hero Academia Illegals” pojawił się właśnie na polskim rynku. Cóż można o nim powiedzieć? Na pewno to, że od głównej serii jest słabszy, wciąż to jednak kawał dobrego shounena i warto po niego sięgnąć, jeśli lubicie pierwowzór albo bitewniaki.
Cała opowieść zabiera nas do świata, gdzie ludzie nagle zaczęli rodzić się z supermocami. Nie wszyscy je mają, ale moce rządzą całym światem, a że nie tylko ci dobrzy nimi władają, trzeba superbohaterów. Dlatego powstały liczne szkoły kształtujące przyszłych herosów, rzecz w tym, że nie tylko legalni chcą bronić świata. Nie każdy bowiem może dostać się do elity, a chce wykorzystać swoje moce w dobrym celu. Jednym z nich jest młody Koichi, który pewnego dnia poznaje Knuckle Dustera, kolejnego samozwańczego herosa, a ten postanawia pokazać mu, jak być bohaterem. Chłopak nie wie jeszcze co go czeka…
„My Hero Academia” to wielki hit, który na polskim rynku też spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem. Świadczy o tym nie tylko wydanie tego spin-offa, choć i to doskonały dowód na potwierdzenie moich słów, ale też i częstotliwość wydawania w Polsce kolejnych tomików głównej serii. Co się jednak dziwić, shouneny zawsze były najlepiej sprzedającymi się mangami i anime, które podbijały świat. Weźmy „Dragon Balla” czy „Naruto”. A przecież „Pokemon” też śmiało można zaliczyć do tego gatunku. Któż z nas o nich nie słyszał, któż z nas nie znał i nie miał z nimi do czynienia? „My Hero Academia” bierze najlepsze gatunkowe schematy i miksuje je w znakomity produkt finalny. A co z serią „Illegals”?
Jak już pisałem na wstępie, to rzecz słabsza od głównej opowieści: zarówno fabularnie, jak i graficznie. To pewna powtórka z rozrywki, w której zabrakło wprawnej ręki Koheia Horikoshiego, wciąż jednak dostarczająca dobrej rozrywki. Jest tu humor, jest akcja, sympatyczna zabawa motywami, bohater, z którym czytelnik może się identyfikować, sporo wyrazistych postaci, nuta łagodnej erotyki w postaci seksownych kobiet, szybka akcja, walki… Czego można chcieć więcej od dobrego shounena? Dobrej szaty graficznej.
W „Illegals” nie jest on tak dobra, jak w „My Hero Academia”, gdzie bogactwo detali, mnóstwo realizmu i doskonałe oddanie każdego aspektu opowieści potrafiło zachwycić. Spin-off jest pod tym względem dużo prostszy, lżejszy i czasem sprawia wrażenie pospiesznie przygotowanego, jednak i tak wypada nieźle. Kto więc polubił pierwowzór, powinien poznać także i ten dodatek, bo to ciekawe uzupełnienie całości. Ci, którzy nie znają „Academii”, a lubią shounenowe bitewniaki i chcieliby od tego tomiku zacząć swoją przygodę ze światem wymyślonym przez Horikoshiego, śmiało mogą sięgnąć po „Illegals”. To niezależna, samodzielna seria i do jej zrozumienia nie trzeba wiedzieć nic z głównej fabuły.