Zaloguj się
Wan001488
Schyłek chaotycznego okresu Muromachi.
Polujący na demony młodzieniec spotyka żyjącą z kradzieży sierotę. Ciało łowcy, który zwie się Hyakkimaru, jest zimne, a w jego tajemniczo święcących ramionach ukryte są ostrza!
Kupując teraz ten produkt otrzymasz 2 punktów lojalnościowych. Twój koszyk wyniesie 2 punktów które mogą być zamienione na jeden bon o wartości 1,00 zł.
Dororo i Hyakkimaru 01
Schyłek chaotycznego okresu Muromachi.
Polujący na demony młodzieniec spotyka żyjącą z kradzieży sierotę. Ciało łowcy, który zwie się Hyakkimaru, jest zimne, a w jego tajemniczo święcących ramionach ukryte są ostrza!
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
MANGOWY REMAKE
Coś się kończy, coś zaczyna. Właśnie pożegnaliśmy dwie świetne serie shounenowe, jakimi bez dwóch zdań były „Akame ga Kill!” i „Dimension W”, a już na ich miejsce wskoczyły kolejne nowości z tego gatunku: udany „Dr. Stone” i trzymająca podobny poziom seria „Dororo i Hyakkimaru”. Skamieniałymi ludźmi zajmowałem się niedawno, pora przyjrzeć się więc tej drugiej opowieści. Bo chociaż nie jest to manga do końca spełniona, na pewno warto poświęcić nieco czasu na jej poznanie.
Głównych bohaterów opowieści jest dwóch. Pierwszym z nich jest Hyakkimaru, ponury, potężny wojownik polujący na demony. Przemierza on kraj, nie zważając na nikogo, byle tylko wypełnić swój obowiązek. Zamiast rąk ma miecze, wydaje się nie znać strachu ani litości, ale…
Dororo to sierota, która każdego dnia próbuje zdobyć coś do jedzenia, by przetrwać w biedzie wojennej rzeczywistości świata u schyłku okresu Muromachi. Kradzież to jedyne, co mu pozostaje i tak pewnego dnia pakuje się w kłopoty. Kłopoty, z których chcąc nie chcąc wybawia go Hyakkimaru, który staje do walki z okolicznym demonem. Co wyniknie z tego brzemiennego w skutki spotkania tej niezwykłej dwójki?
Chociaż na okładce tej serii podano, że jej scenarzystą jest ojciec mangi, sam Osamu Tezuka, nie jest to do końca prawda. a raczej jest to prawda w takim samym stopniu, jak w przypadku wymienienia go jako scenarzysty „Pluto” Naokiego Urasawy. W obu przepadkach mamy bowiem do czynienia z remake’ami klasycznych dzieł Tezuki w nowej formie. „Dororo”, bo taki tytuł nosi pierwowzór, to opowieść stworzona w latach 60. XX wieku. Doczekała się nawet dwóch seriali anime, filmy fabularnego i sztuki teatralnej. Najnowszy serial właśnie gości na ekranach (nie w Polsce) i z tej okazji na rynku pojawiła się także manga „Dororo i Hyakkimaru”. I jakie jest to dzieło?
Cóż, na pewno nie jest tak udane, jak być mogło. Jak należy tworzyć remake’i prac Tezuki pokazał Urasawa w genialnym, poruszający fascynującym i przesyconym sentymentami „Pluto”. Satoshi Shiki, autor m.in. „Kamikaze” nie jest twórcą tego kalibru, co ojciec „20th Century Boys”, więc jego opowieść to czysty rozrywkowy shounen, ale i tak jest niezła, a co ważniejsze, naprawdę znakomicie zilustrowana. Kreska jest gęsta, klimat mroczny, akcja dynamiczna a postacie wyraziste.
Cała reszta to lekka opowieść akcji, gdzie dzieje się dużo, tekstu nie ma wiele, a choć całość jest przewidywalna, czyta się ją naprawdę przyjemnie, szybko i z ochotą na więcej. Bo to po prostu kawał niezłej, rozrywkowej opowieści dla miłośników fantasy. Nie wybitnej, ale mimo wszystko wartej poznania, choć mam nadzieje, że będzie nam też dane przeczytać kiedyś oryginał.