Zaloguj się
Wan001467
Po interwencji Sindbada, przywódcy Sojuszu Siedmiu Mórz, wojna domowa w Kou kończy się zwycięstwem Hakuryu. Trzy lata później, w zmienionym od podstaw świecie pod rządami władcy absolutnego pojawia się on!
Kupując teraz ten produkt otrzymasz 2 punktów lojalnościowych. Twój koszyk wyniesie 2 punktów które mogą być zamienione na jeden bon o wartości 1,00 zł.
Magi: Labirynth of Magic 29
Po interwencji Sindbada, przywódcy Sojuszu Siedmiu Mórz, wojna domowa w Kou kończy się zwycięstwem Hakuryu. Trzy lata później, w zmienionym od podstaw świecie pod rządami władcy absolutnego pojawia się on!
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
MAGI TYSIĄCA I JEDNEJ NOCY
Seria, która nie mogła mnie kupić, a jednak zachwyciła powraca z 29 tomem. Tomem, coraz bardziej przybliżającym nas do nieuchronnego finału, co widać po samej akcji, trzymającym świetny poziom i dostarczającym rozrywki, od której nie mogę się oderwać. A mogłem się nudzić. Przecież nie jestem fanem arabskich klimatów i unikam ich, jak tylko mogę. Ale autorka „Magi” przekonała mnie do siebie zarówno siłą wizji, jak i wykonaniem. I jedyne, czego teraz żałuję, to to, że nie poznałem wcześniej tej serii. Ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale, a że w zamian przygody Aladayna odwdzięczają się czytelnikowi z nawiązką, chyba nie muszę nic więcej dodawać.
Nadchodzi koniec wojny domowej w Kou. Wszystko dzięki wkroczeniu Sindbada. Czyżby wszystko dobiegło właśnie końca? Zdaje się, że tak, mijają trzy lata, odmieniony świat pod rządami władcy absolutnego to już nie to samo miejsce. Ale wtedy zaczynają się dziać rzeczy, które otwierają kolejny i zarazem ostatni rozdział tej przygody!
Nie znać „Baśni tysiąca i jednej nocy” po prostu nie wypada. Ja znam, chociaż nie lubię, bo to nie mój klimat, bajka nie moja i bo znam wiele innych opowieści i baśni, które o wiele bardziej warte są uwagi, niż one. Wszystko to nie ma jednak większego znaczenia, bo „Magi” to seria, która spodoba się zarówno miłośnikom tego typu dzieł, jaki tym, którzy ich nie znoszą, ale za to chętnie sięgają po dobre, wciągające shouneny / bitewniaki, albo po prostu dobre mangi niezalenie od gatunku, byle rozerwać się na poziomie.
Oczywiście każdy miłośnik arabskich legend znajdzie tutaj nie tylko znajome klimaty i postacie, ale też mnóstwo przepuszczonych przez autorski filtr znajomych wątków czy elementów, połączonych z ciągłym puszczaniem oka i zabawami tym wszystkim. Na miłośników shounenów natomiast czeka akcja, mnóstwo znanych schematów (chłopiec wybraniec – głodomorów na dodatek – wielka moc, quest, na który wyrusza etc.), sympatyczni bohaterowie, szybkie tempo, sporo humoru, nuta erotyki… Klasyk, ale jak zawsze znakomity w odbiorze, porywający i wciągający. Bo takie są już dobre shouneny, a „Magi” zdecydowanie do nich należy.
Oczywiście seria może pochwalić się także – bo jakże by inaczej, bez tego w Japonii trudno byłoby się przebić, a co dopiero sprzedać – znakomitą, pasującą idealnie do wymogów szatą graficzną. Kreska jest lekka i prosta, design postaci wyrazisty, dynamika świetnie uchwycona, świat spójny i znakomicie oddany… Muszę dodawać coś jeszcze? To już niemal trzydziesty tom, a całość nadal trzyma znakomity poziom i ja ze swej strony polecam gorąco, wyczekując już kolejnych odsłon.